Zapraszamy wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen
Pewnego razu, w roku 5 BBY Lord Revan weszedł do kantyny Mon-Eseise
-Podaj mi kubek dobrego whisky-rzekł Revan
-Jak sobie życzysz odpowiedział właściciel kantyny i podał mu kubek
Revan pił w rogu, po dwunastu godzinach w karczmie zjawił się znany łowca nagród Drejk Konochi....
Offline
Administrator
Trochę to opowiadanie IMO kupy się nie trzyma... ale nie psujmy sobie zabawy
Revan się przestraszył. To ten gościu, który chciał mnie zabić na Mon Calamari!
Drejk strzelił i się uśmiechnął. Może dostarczę go swojemu szefowi, Huttowi the Minsky`emu. The Minsky chce go mieć martwego. W nagrodę dostanę 1000 kredytów.
CDN
Offline
Revan odpiął z pasa świetlny miecz i włączył energetyczną klingę, po chwili z sykiem wysunęła się błękitna kolumna spójnej energi.
-Szykuj się na śmierć Drejk!-zawołał Revan
-To się jeszcze okarze Revan-powiedział Drejk
Po chwili do kantyny weszły cztery androidy typu BDZ i siedem szturmowców.Walka się zaczęła, szczątki jednego androida zwaliły się na ziemię po odbitym strzale Revana.Nie minęło nawet 10 minut gdy wszystkie androidy zostały zniszczone, a zostało tylko dwie jednostki szturmowe.
-Powstrzymać go !-krzyknął Drejk i wyszedł z kantyny.Pozostałe jednostki szturmowe przęłączyły swój blaster z ogłuszania na zabijanie.
-Tchórz!-zawołał Revan i zaczął odbijać strzały szturmowców.Revan spodziewał się że Drejk zablokuje drzwi, lecz z łatwością znalazł mechanizm blokujący.Jedi wybiegł, Drejk biegnął w stronę platformy z jego krążownikiem ,,Czarną Gwiazdą".Ledwo Revan wbiegł na platformę, Drejk już uciekł , a na pożegnanie krzyknął:
-Jeszcze się spotkamy Revanie!
-Myślę że już niedługo, nie mogę sie tego doczekać-pomyślał Revan
The End/Koniec
Offline
Cała opowieść
Pewnego razu, w roku 95 BBY Revan, były lord sithów wszedł do kantyny Mon-Eseise
-Podaj mi kubek dobrego whisky-rzekł Revan
-Jak sobie życzysz odpowiedział właściciel kantyny i podał mu kubek
Revan pił w rogu, po dwunastu godzinach w kantynie zjawił się znany łowca nagród Drejk Konochi.
Revan się przestraszył. To ten gościu, który chciał mnie zabić na Mon Calamari!
Drejk strzelił i się uśmiechnął. Może dostarczę go swojemu szefowi, Huttowi the Minsky`emu. The Minsky chce go mieć martwego. W nagrodę dostanę 1000 kredytów.
Revan odpiął z pasa świetlny miecz i włączył energetyczną klingę, po chwili z sykiem wysunęła się błękitna kolumna spójnej energi.
-Szykuj się na śmierć Drejk!-zawołał Revan
-To się jeszcze okarze Revan-powiedział Drejk
Po chwili do kantyny weszły cztery androidy typu BDZ i siedem szturmowców.Walka się zaczęła, szczątki jednego androida zwaliły się na ziemię po odbitym strzale Revana.Nie minęło nawet 10 minut gdy wszystkie androidy zostały zniszczone, a zostało tylko dwie jednostki szturmowe.
-Powstrzymać go !-krzyknął Drejk i wyszedł z kantyny.Pozostałe jednostki szturmowe przęłączyły swój blaster z ogłuszania na zabijanie.
-Tchórz!-zawołał Revan i zaczął odbijać strzały szturmowców.Revan spodziewał się że Drejk zablokuje drzwi, lecz z łatwością znalazł mechanizm blokujący.Jedi wybiegł, Drejk biegnął w stronę platformy z jego krążownikiem ,,Czarną Gwiazdą".Ledwo Revan wbiegł na platformę, Drejk już uciekł , a na pożegnanie krzyknął:
-Jeszcze się spotkamy Revanie!
-Myślę że już niedługo, nie mogę sie tego doczekać-pomyślał Revan
The End/Koniec
Offline
Administrator
Już koniec? Ya Htsem Vyetsey!
Offline